[ soundtrack ]
Reachel.
Wyszłam z łazienki pachnąca owocem mango i z mokrymi jeszcze włosami. Nagle skoczyła na mnie moja suczka Dark. Bardzo za nią tęskniłam.
- Dark! Kochana! Stęskniłam się! - kucnęłam i poczochrałam małą przyjaciółkę, a potem mocno przytuliłam - Chodź, idziemy do naszego...
Przechodziłam akurat koło pokoju Kendall'a susząc włosy ręcznikiem i usłyszałam głosy wydobywające się z pokoju, więc przestałam bawić się włosami i przestałam mówić.
- Wiesz, co chcę powiedzieć... - słyszałam głos Kendall'a.
- Tak, tak, kocham Cię... - zaśmiała się Kate.
Zaraz po tych słowach stwierdziłam, że się całują. Łóżko blondyna zaczęło skrzypieć. Uśmiechnęłam się do siebie, potem do Dark i wróciłam do suszenia. Weszłam do pokoju latynosa - on spał. Suczka wskoczyła na łóżko i położyła się koło chłopaka. Uroczo to wyglądało. W środku, w sercu zrobiło mi się znowu ciepło i poczułam, że wszystko wróciło do normy...
Zaraz po tych słowach stwierdziłam, że się całują. Łóżko blondyna zaczęło skrzypieć. Uśmiechnęłam się do siebie, potem do Dark i wróciłam do suszenia. Weszłam do pokoju latynosa - on spał. Suczka wskoczyła na łóżko i położyła się koło chłopaka. Uroczo to wyglądało. W środku, w sercu zrobiło mi się znowu ciepło i poczułam, że wszystko wróciło do normy...
- Muszę to upamiętnić... To taki piękny obrazek... - chwyciłam za iPhone'a i podeszłam do łóżka.
Zrobiłam zdjęcie Dark i Carlos'owi i patrząc na zdjęcie cicho zachichotałam. Weszłam na Instagram'a, aby opublikować to piękne zdjęcie. W aktualnościach wyskoczyło mi zdjęcie przesłane przez Carlos'a. To byłam ja jak śpię.
"Z każdym dniem przychodzi do każdego słońce, a do mnie - anioł.."
Wzruszyłam się. Łza szczęścia powoli spływała po moim policzku i uśmiechnęłam się skromnie. Nagle zauważyłam komentarze... Mój uśmiech szybko znikł... Było mnóstwo obraźliwych słów. Dość długo czytałam te nieprzyjemności. Z każdym kolejnym komentarzem robiło mi się ciężej na sercu i czułam, że gardło mi się zaciska z nerwów. Przypomniały mi się słowa Droke...
" Masz wielu antyfanów... I ty myślisz, że twoje życie będzie kolorowe...? To się grubo mylisz, Brown... Od dzisiaj twoje życie zamieni się w koszmar..."
Zacisnęłam dłoń w pięść, wzięłam głęboki oddech i przesłałam zdjęcie, zgodnie z zamiarami.
"Każdy ma kogoś, dla kogo chce żyć nawet z problemami..."
Gdy zdjęcie zostało przesłane uśmiechnęłam się ponownie i odłożyłam telefon na szafkę nocną. Położyłam się obok moich skarbów.
- Chyba zrobię śniadanie... - szepnęłam do siebie dalej uśmiechając się.
- Chyba zrobię śniadanie... - szepnęłam do siebie dalej uśmiechając się.
[ soundtrack ]
Alex.
Otworzyłam delikatnie oczy i poraziły mnie promienie słońca. Odwróciłam głowę od światła i zobaczyłam, że leżę koło James'a, a obok niego Jesse.
- James... Wstawaj... - szepnęłam do niego słodkim głosem.
On nie otwierając oczu uśmiechnął się.
- Jesse... Daj mi jeszcze 5 minutek... - mówił jak przez sen.
We mnie się krew zagotowała. Wstałam napięcie z kanapy i ruszyłam do kuchni zdenerwowana. Usłyszałam zaraz za sobą kroki.
- Alex...! Przepraszam...! - szeptał, ale na tyle głośno, że było go słychać.
Zatrzymałam się przy blacie i oparłam się o niego.
- Co to było, przepraszam?! - mówiłam głośniej niż on.
- No przypadkiem...! Tak jakoś...!
- O, tak sobie od niechcenia - założyłam ręce.
Podszedł do mnie bliżej.
- Będziesz się o takie drobnostki wykłócać...?!
- Drobnostki, tak? Drobnostką dla Ciebie jest pomylenie sobie imienia dziewczyny, nie? - zaczęłam machać rękami ze zdenerwowania - Tak, bo co to dla Ciebie za różnica? I tą, i tą się całuje i przytula, nie?
Brunet nie miał na te słowa żadnej odpowiedzi. Pokiwałam głową ze sztucznym uśmiechem.
- Tak, James, oto cały ty... - pokazałam na chłopaka i wyszłam na taras trzaskając przy tym drzwiami.
Oparłam się o barierkę tarasu i spojrzałam w niebo. Zawiał nagle zimny wiatr i ponownie usłyszałam skrzypienie szklanych drzwi i kroki. Przewróciłam oczami z zażenowaniem.
- Przeginasz, Maslow... - odwróciłam się do bruneta.
Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak na niego zła.
- Co mam zrobić, żebyś się tak nie denerwowała...? - zmienił ton.
Odwróciłam głowę w bok i patrzyłam teraz na mały ogród. Tym razem to ja nie znałam odpowiedzi na pytanie.
James dotknął delikatnie mojego biodra. Natychmiastowo spojrzałam na niego, a zaraz po tym pocałował mnie. Objął mnie w pasie i nie przestawał całować. W końcu zatrzymał się i otworzył oczy.
- Wiesz, że nadal Cię nienawidzę...? - uśmiechnęłam się żartobliwie.
On także się uśmiechnął i kontynuował całowanie. Robiło się trochę dziwnie. Nie czułam tego już jako zwykłe pocałunki...
- Zapomnijmy o tamtym... - podniósł mnie na ręce i zaniósł na trawę do ogrodu.
Położył się koło mnie i całował mnie dalej tak namiętnie jak nigdy. Nie byłam już na niego zła. Rozpromienił mój dzień w trakcie praktycznie kilku sekund. Chłopak przesunął się bliżej mnie i przejechał ręką po mojej szyi, potem dekolcie... Poczułam delikatne motylki w brzuchu. Teraz już wiedziałam, co się dzieje. Brunet podniósł lekko moją koszulkę i dotykał opuszkami palców mojej skóry.
- Sąsiedzi zobaczą... - szepnęłam mu, gdy oderwałam się od jego ust.
- Niech widzą, jaką mam cudowną dziewczynę... - powiedział odgarniając kosmyk włosów z mojej twarzy.
Blondyn przestał na chwilę całować i popatrzył mi głęboko w oczy.
- Czemu tak się patrzysz...? - uśmiechnęłam się.
W tym momencie wyglądał na bardzo poważnego.
- Nie wiem jak ty, ale ja Ciebie nigdy nie skrzywdzę... - dotknął kciukiem lekko mojego policzka.
Jego oczy się zaświeciły. Zaczęło się to samo, co w domku na plaży. Każdy nawet najmniejszy dotyk niebieskookiego był dla mnie kolejnym schodem do nieba. Palcami przeczesywałam jego ciemnoblond włosy. Miałam wrażenie, że zaraz wybuchnę śmiechem, jego amulet na szyi łaskotał moją szyję, aż tu nagle...
- Dzień dobry, papużki! Śniadanie na stole! - wychyliła się Reachel zza drzwi z promiennym uśmiechem.
Zaraz potem zniknęła. Ja i Kendall spojrzeliśmy na siebie oszołomieni i wybuchliśmy śmiechem.
Carlos.
Obudziłem się sam w moim pokoju. Przeciągnąłem się i zauważyłem, że jednak leży koło mnie Dark. Nie chcąc jej obudzić pogłaskałem tylko ją i po cichu wyszedłem z pokoju. W tym samym momencie z pokoju obok wyszedł Kendall z Kate. Zmierzyłem ich wzrokiem uśmiechając się kpiąco.
- Masz jakiś problem, Pena?! - zaśmiał się blondyn.
Podniosłem ręce na znak pokoju. Zeszliśmy we trójkę na dół, do kuchni. Wszyscy byli już na chodzie. Isabella i Michelle biły się o deskorolkę Logan'a, Jesse i Jay rozdzielały je, Logan wrzeszczał, żeby oddały mu deskę, a James'a w ogóle w domu nie było, tak samo Alex...
- No, normalny dom Big Time Rush... - westchnąłem z żartem.
- Gdzie jest Alex i James? - zapytała Kate.
Z kuchni wychyliła się Reachel uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Ważoone, chcesz wiedzieć gdzie jest James i Alex? - podniosła brwi jakby z podniecenia.
Dziewczyna pokazała Kate, że ma przyjść do kuchni. Ja i Kendizzle chcieliśmy też popatrzeć, ale...
- Nie, nie, chłopcy. Wy uspokójcie Isabelle i Michelle, bo Logan, Jesse i Jay nie dają sobie rady... - i rzuciła okiem na krzyczącą i przepychającą się czwórkę.
- Powodzenia, płcio męska... - posłała nam całusa i zniknęła.
Podeszliśmy ostrożnie do grupy przyjaciół krzyczących na siebie. Spojrzeliśmy na siebie z żalem i niechęcią i przewróciliśmy oczami.
Reachel.
Pociągnęłam Kate za rękę i pokazałam jej, kto leży na trawniku przed oknem kuchennym.
- Nie, nie wierze! - zaśmiała się na cały głos.
James całował niesamowicie namiętnie Alex i to było widać nawet z daleka. Obie zaczęłyśmy się śmiać jak głupie do sera.
- Ciekawe, czy wiedzą, że ich widzimy - śmiała się dalej Kate.
- Jakby wiedzieli, to już byśmy były na tamtym świecie - odpowiedziałam jej też się śmiejąc - ...Zaczekaj...
Pobiegłam do pokoju na górę po telefon. Musiałam to nagrać. Wróciłam do kuchni, gdzie przyjaciółka w dalszym ciągu śmiała się ze stosunku Jalex (James'a i Alex). Podbiegłam do okna i zaczęłam kamerować.
- Co ty robisz? - spojrzała a mnie oczami pełnymi łez.
- Kiedy ja i Carlos dawno temu robiliśmy to na plaży w Venice, Alex i James robili to samo - uświadomiłam jej.
- Ooh... - zrozumiała - ...No, włączaj, zanim skończą! - podekscytowała się ciemna blondynka.
Nagrywałyśmy ich do końca, gdy przestali szybko wybiegłyśmy z kuchni do salonu, gdzie zapanowała cisza. Na sofie leżał Logan wraz z Jesse i Jay, a Michelle i Isabella siedziały przywiązane do krzeseł. Przed nimi stali Kendall i Carlos z dumnymi minami. Zaczęłyśmy im bić brawa.
- Szacunek, chłopaki, szacunek!
Położył się koło mnie i całował mnie dalej tak namiętnie jak nigdy. Nie byłam już na niego zła. Rozpromienił mój dzień w trakcie praktycznie kilku sekund. Chłopak przesunął się bliżej mnie i przejechał ręką po mojej szyi, potem dekolcie... Poczułam delikatne motylki w brzuchu. Teraz już wiedziałam, co się dzieje. Brunet podniósł lekko moją koszulkę i dotykał opuszkami palców mojej skóry.
- Sąsiedzi zobaczą... - szepnęłam mu, gdy oderwałam się od jego ust.
- Niech widzą, jaką mam cudowną dziewczynę... - powiedział odgarniając kosmyk włosów z mojej twarzy.
[ soundtrack ]
Kate.Blondyn przestał na chwilę całować i popatrzył mi głęboko w oczy.
- Czemu tak się patrzysz...? - uśmiechnęłam się.
W tym momencie wyglądał na bardzo poważnego.
- Nie wiem jak ty, ale ja Ciebie nigdy nie skrzywdzę... - dotknął kciukiem lekko mojego policzka.
Jego oczy się zaświeciły. Zaczęło się to samo, co w domku na plaży. Każdy nawet najmniejszy dotyk niebieskookiego był dla mnie kolejnym schodem do nieba. Palcami przeczesywałam jego ciemnoblond włosy. Miałam wrażenie, że zaraz wybuchnę śmiechem, jego amulet na szyi łaskotał moją szyję, aż tu nagle...
- Dzień dobry, papużki! Śniadanie na stole! - wychyliła się Reachel zza drzwi z promiennym uśmiechem.
Zaraz potem zniknęła. Ja i Kendall spojrzeliśmy na siebie oszołomieni i wybuchliśmy śmiechem.
Carlos.
Obudziłem się sam w moim pokoju. Przeciągnąłem się i zauważyłem, że jednak leży koło mnie Dark. Nie chcąc jej obudzić pogłaskałem tylko ją i po cichu wyszedłem z pokoju. W tym samym momencie z pokoju obok wyszedł Kendall z Kate. Zmierzyłem ich wzrokiem uśmiechając się kpiąco.
- Masz jakiś problem, Pena?! - zaśmiał się blondyn.
Podniosłem ręce na znak pokoju. Zeszliśmy we trójkę na dół, do kuchni. Wszyscy byli już na chodzie. Isabella i Michelle biły się o deskorolkę Logan'a, Jesse i Jay rozdzielały je, Logan wrzeszczał, żeby oddały mu deskę, a James'a w ogóle w domu nie było, tak samo Alex...
- No, normalny dom Big Time Rush... - westchnąłem z żartem.
- Gdzie jest Alex i James? - zapytała Kate.
Z kuchni wychyliła się Reachel uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Ważoone, chcesz wiedzieć gdzie jest James i Alex? - podniosła brwi jakby z podniecenia.
Dziewczyna pokazała Kate, że ma przyjść do kuchni. Ja i Kendizzle chcieliśmy też popatrzeć, ale...
- Nie, nie, chłopcy. Wy uspokójcie Isabelle i Michelle, bo Logan, Jesse i Jay nie dają sobie rady... - i rzuciła okiem na krzyczącą i przepychającą się czwórkę.
- Powodzenia, płcio męska... - posłała nam całusa i zniknęła.
Podeszliśmy ostrożnie do grupy przyjaciół krzyczących na siebie. Spojrzeliśmy na siebie z żalem i niechęcią i przewróciliśmy oczami.
Reachel.
Pociągnęłam Kate za rękę i pokazałam jej, kto leży na trawniku przed oknem kuchennym.
- Nie, nie wierze! - zaśmiała się na cały głos.
James całował niesamowicie namiętnie Alex i to było widać nawet z daleka. Obie zaczęłyśmy się śmiać jak głupie do sera.
- Ciekawe, czy wiedzą, że ich widzimy - śmiała się dalej Kate.
- Jakby wiedzieli, to już byśmy były na tamtym świecie - odpowiedziałam jej też się śmiejąc - ...Zaczekaj...
Pobiegłam do pokoju na górę po telefon. Musiałam to nagrać. Wróciłam do kuchni, gdzie przyjaciółka w dalszym ciągu śmiała się ze stosunku Jalex (James'a i Alex). Podbiegłam do okna i zaczęłam kamerować.
- Co ty robisz? - spojrzała a mnie oczami pełnymi łez.
- Kiedy ja i Carlos dawno temu robiliśmy to na plaży w Venice, Alex i James robili to samo - uświadomiłam jej.
- Ooh... - zrozumiała - ...No, włączaj, zanim skończą! - podekscytowała się ciemna blondynka.
Nagrywałyśmy ich do końca, gdy przestali szybko wybiegłyśmy z kuchni do salonu, gdzie zapanowała cisza. Na sofie leżał Logan wraz z Jesse i Jay, a Michelle i Isabella siedziały przywiązane do krzeseł. Przed nimi stali Kendall i Carlos z dumnymi minami. Zaczęłyśmy im bić brawa.
- Szacunek, chłopaki, szacunek!
***
[ soundtrack ]
Logan postanowił, że idzie do parku pojeździć na swojej desce.
- Tylko pod warunkiem, jak weźmiesz nas ze sobą - odezwały się Mich i Isabella.
Chłopak uśmiechnął się do jego wielbicielek, wziął za ręce obydwie i wybiegli z domu. Ja, Carlos, Kate, Kendall i Jay siedzieliśmy przy stole i widzieliśmy co się dzieje w salonie. Jesse siedziała pod ścianą, praktycznie w salonie. James i Alex ciągle siedzieli na sofie i rozmawiali równocześnie trzymając się za ręce. Jesse wyraźnie się to nie podobało.
- Ile już tak siedzą...? - szepnęłam do Kate tak, żeby Jesse nie słyszała.
- Około godziny... - odpowiedziała mi równie cicho Kate.
- O czym oni niby tak rozmawiają? - dziwiła się Jay.
- Sam chciałbym wiedzieć, Malidor... - odpowiedział jej Kendall.
- ...Na pewno o czymś ciekawym... - zażartował Carlos.
- Tak... O nowej linii lakierów do włosów... - dodałam.
Jay się otrząsnęła.
- Czekajcie, chyba nie powinnyśmy ich obgadywać... - powiedziała.
Ja i Kate spojrzałyśmy z zażenowaniem na siebie i przewróciłyśmy oczami.
- Chyba żartujesz... - wykpiłyśmy ją.
Kendall i Carlos wtrącili się do dyskusji.
- To nie jest obgadywanie - powiedział latynos.
- Tylko... Śledztwo... - dodał blondyn.
Obie przytaknęłyśmy swoim chłopakom, a Jay tylko pokręciła głową.
Nagle Jesse nie wytrzymała i wstała spod ściany. Nam przy stole serca zamarły.
- Co ona robi...? - zapytał sparaliżowany brunet.
- Oby tylko nic głupiego... - odpowiedziałam.
Dziewczyna podeszła do pary, a oni przerwali swoją konwersację.
- Kurcze, czemu to robicie?
- Ale co? - zapytał zdezorientowany James.
- Nie udawaj! Migdalisz się do niej na moich oczach i ty jeszcze pytasz "ale co".
Przy stole rozpoczęło się nerwowe obgryzanie paznokci.
- Zaraz się zacznie bitwa o Maslow'a... - powiedział cienkim głosem Carlos.
Jednak tym razem chłopak się pomylił. Zanim Jesse powiedziała coś poważniejszego, schowała twarz w dłoniach i wybiegła na podwórko. Spojrzeliśmy wszyscy na siebie ze zdziwieniem. Spodziewaliśmy się walki słownej, ale jednak Jesse nie wytrzymała napięcia.
- Jesse! - Alex pobiegła za przyjaciółką.
James stał sparaliżowany na środku salonu.
_________________________________________________________________
teraz prawdopodobnie rozdziały będą wychodziły co tydzień w piątki ; ) zachęca mnie do pisania ta liczba komentarzy, w pod rozdziałem 42 było 5 komentarzy, a pod poprzednim 8 ! : D a liczba wyświetleń wzrasta ! : D chyba czuję, że żyję, kochani ! : D
jeśli chodzi o ostatnią tematykę rozdziałów ( mam na myśli takie scenki jak na przykład tutaj Alex z James'em ).. mam ostatnio same zamówienia na takie momenty.. tak, Kate, Alex, to do was.. X DD tak więc nie miejcie o mnie zdania, że mam tyle, a tyle w głowie.. X DD
jak zauważyliście - nowy wygląd ; ) długo siedziałam nad nagłówkiem.. <3 i nowy soundtrack : Ellie Goulding // Anything Could Happen . od początku ją pokochałam <3
niedługo pojawi się nowa bohaterka.. ; )
teraz prawdopodobnie rozdziały będą wychodziły co tydzień w piątki ; ) zachęca mnie do pisania ta liczba komentarzy, w pod rozdziałem 42 było 5 komentarzy, a pod poprzednim 8 ! : D a liczba wyświetleń wzrasta ! : D chyba czuję, że żyję, kochani ! : D
jeśli chodzi o ostatnią tematykę rozdziałów ( mam na myśli takie scenki jak na przykład tutaj Alex z James'em ).. mam ostatnio same zamówienia na takie momenty.. tak, Kate, Alex, to do was.. X DD tak więc nie miejcie o mnie zdania, że mam tyle, a tyle w głowie.. X DD
jak zauważyliście - nowy wygląd ; ) długo siedziałam nad nagłówkiem.. <3 i nowy soundtrack : Ellie Goulding // Anything Could Happen . od początku ją pokochałam <3
niedługo pojawi się nowa bohaterka.. ; )
Wow dawaj nn. ja chcę jeszcze. Dawaj nn
OdpowiedzUsuńOoooo masz mój głos na 100% !!! Rozdział jest po prosty świetny i koniec kropka xD
OdpowiedzUsuńJak chcesz to u mnie właśnie pojawił sie nowy rozdział xDDD
Oooo nowa bohaterka zawsze spoko ♥
Czekam niecierpliwe na następny :***
świetny rozdział ! czekam na nn :D z niecierpliwością :) u mnie też nowy rozdział http://zpunktuwidzeniamyheroislogan.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńbania u cygana, bania u cygana, bania u cygana do rana :D
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału to dyfghdehnsrhjawr *________________*
dawaj następny! :D
Boski rozdział! Czy ta nowa bohaterka to ja? xD poowiedz, że tak xD Jesttem ciekawa czy Reachel przyzna się Jamesowi, że zrobiła ten filmik...Ejj, ja też chcę sobie zamówić taki moment! z Carlosem! Nie,ale tak serio. Rozdział rewelacyjny! jestem ciekawa co wyniknie z akcji z Jamesem.Nie umiem się doczekać kolejnego rozdziału ;33
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, i dużo namiętnych scen xD, ciekawe co będzie dalej i co Droke miała na myśli ?!! Pisz next czekam !!!
OdpowiedzUsuń~ Robyn
przeczytaj swój rozdział jeszcze raz i powiedz mi w którym momencie zrobilaś błąd.. mam nadzieje, że sama się domyślisz co jest nie tak..
OdpowiedzUsuńMasz naprawdę świetnego bloga :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie ogromną prośbę, może proszę o zbyt wiele, ale to bardzo ważne.
Wymyśliłam pewną akcję na moim blogu, tak właściwie cały ten blog to już jedna wielka akcja!
Jeśli zechcesz mi pomóc, albo przynajmniej się przyłączyć - obserwując, będę Ci niezmiernie wdzięczna. Wszystko jest napisane w najnowszej notce.
Mogę zmienić świat tylko z tobą :)
f-me-i-am-famous.blogspot.com
34 year-old Clinical Specialist Garwood Capes, hailing from Brossard enjoys watching movies like Colonel Redl (Oberst Redl) and Archery. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Sebring. przejdz do tej strony internetowej
OdpowiedzUsuń