czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 21

James .

O trzeciej popołudniu mieliśmy rejs, a już od rana w domu panował hałas i zamieszanie.
 - Kendall ! Gdzie moja komórka ? - krzyczał Logan.
 - Nie wiem ! Carlos ! Zabrałeś mi moją białą skarpetkę !
 - Nie prawda ! A ty mi zabrałeś podkoszulek z nadrukiem "wOOt!" ! - odkrzyknoł Carlos.
 - To ty masz wogule taką koszulkę ?!
 - A czy ty znasz wszystkie wnętrzności mojej szafy ?!
 - Proszę was .. Nie mówcie wnętrzności .. - uspokoiłem Carlosa James.

Reachel .

Ja i Alex spakowałyśmy się już, a bagaże już stały pod drzwiami. Pozostało nam tylko pozbieranie siebie. Upewniłyśmy się, czy wszystko zabrałyśmy i szybko wyszłyśmy z domu. Była równa druga. Zadzwoniłyśmy do chłopaków, że jesteśmy już gotowe.
 - Czekajcie w porcie. Tam się spotkamy - powiedział James.
Szłyśmy powoli z bananami na twarzach po ulicach LA. W końcu zauważyłyśmy wielki port.
 - Woow .. - westchnęłyśmy.

Jay .

Wstałam w południe i szybko zaczęłam sie zbierać. Nagle zadzwoniła Alex, że spotykamy się w porcie. Przyspieszyłam tempa. Mało co zapomniałam o MP4, ale to szczegół x D Była już druga. Wybiegłam szybko z domu trzaskając niesamowicie drzwiami.

Isabella .

Od rana miałam super humor. Ciekawe czeemu.. Jadę na Madagaskar z chłopakami ! Reachel zadzwoniła i przekazała, że mamy sie spotkać w porcie. Wróciłam do bagaży. Niestety, ubrania nie miały takiego dobrego humoru jak ja. Nie chciały wejść do mojej zielonej walizki ; )
 - Szybko ! Bez hałasu ! - podśpiewywałam sobie i zabrakło mi rymu - Logan czeka ! Szybko do portu ! - zaśmiałam się.
Wybiegłam na jednej nodze z domu. Biegłam, biegłam, aż w końcu na kogoś wpadłam. To była Jay.
 - Szybko Jay ! Szyybko ! - zaśmiałam się i pociągnęłam ja za rękę.
Ledwo co łapałyśmy oddech. Zauważyłyśmy wielki port, a z nim Reachel i Alex.
 - Woow .. - powiedziałyśmy.
Podbiegłyśmy do nich czym prędzej. Była akurat za dziesięć trzecia.
 - A wy co tak jak na skrzydłach ? - zaśmiała się Alex.
 - He.. he.. HE ! - zaśmiałyśmy się sarkastycznie i dyszałyśmy za jednym razem.

Reachel .

Nagle usłyszałyśmy statek. Zauważyłyśmy wielki statek wycieczkowy z napisem na rufie "Seville Island". My tylko z entuzjazmem patrzyłyśmy na piękno statku. Nagle ktoś zakrył mi oczy dłońmi. Odruchowo odsunęłam dłonie, odwróciłam się i walnęłam pięścią w twarz tego kogoś.
 - Carlos ?! - zadziwiłam się zakrywając usta dłońmi.
 - Też się cieszę, że cię widzę, Reachel - powiedział masując sobie policzek.
Szybko podałam mu rękę.
 - Przepraszam, ale myślałam, że to..
 - Spoko - uśmiechnoł się.
Doszła reszta chłopaków. Jak tylko zauważyli statek westchneli z ekscytacją.
 - Woow ..
Uśmiechnęliśmy się do siebie i zabraliśmy swoje walizki.
 - Jedziemy na Madagaskar ! - krzykneliśmy.
Ruszyliśmy przodem wesoło podskakując podśpiewując piosenkę The Chipettes & The Chipmunks Vacation. Przed wejściem na statek zrobiliśmy sobie pamiątkową fotkę i weszliśmy po schodkach na pokład.

Alex .

To był mój pierwszy rejs w życiu. Woda super falowała, a ja nie odczuwałam choroby morskiej ; D Postaliśmy tak chwilę jeszcze i ruszyliśmy do pokoju. Był pięknie umeblowany. Ale co ja pierwsze zrobiłam ? Poszłam do łazienki, aby zajrzeć, czy jest tutaj suszarka x D

Carlos .

Statek poprostu szał. Normalnie jak z bajki albo z kreskówki ; ) Była tam lodówkaa : o Dziewczyny wyszły jednak jeszcze na pokład poplotkować x D Ja i chłopcy pokrzątaliśmy się jeszcze chwilę po pokoju i na moment wyszlismy popatrzec jakie są tu atrakcje.. Dosłownie na chwilę..

{ Około 3 godziny później }

No może nam zleciało troszkę. Ale co my poradzimy.. ? Ludzie ! Oni tu mają stół do hokeja ! x DD

Kendall .

Wróciliśmy do pokoju i rozpakowaliśmy się. Potem każdy się wzioł za siebie. Logan za książkę, Carlos i James za TV, a ja za moją komórkę ; ) Nagle do drzwi wparowały dziewczęta. Caałe uchachane. Zaciesze od ucha do ucha x D Gdzie poszły potem ? Pod prysznic.. Ale wiecie, co śmieszniejsze.. ? Wszystkie poszły pod prysznic.. W czwórkę.. x DD Maatkoo x DDD My nadal robilismy to co od parunastu minut.

{ Godzinę później }

Carlos .

Nagle drzwi do łazienki otwarły się, a z pomieszczenia wyleciała duża ilość pary wodnej i wyłoniły się cztery postacie. Były to dziewczyny.. w ręcznikach.. x DD Jay miała błękitny, Alex miała szary, Isabella miała jasny niebieski, a Reachel - fioletowy. Zaczęły śpiewać piosenkę The Chipettes Whip My Hair i zaczęły tańczyć kręcąc wszystkim, czym obdarzyła je natura x D Nam szczeny opadły. W przenośni, Loganowi książka wypadła z rąk, Jamesowi spadł pilot, Kendall rzucił komórką o ziemię, a ja wypuściłem jedzoną aktualnie przeze mnie szynkę z pieca. Wydaliśmy z siebie odgłos zafascynowania :
 - Wooow..

Reachel .

Wszystkie się rzuciłyśmy na swoich partnerów. Ja na Carlosa, Alex na Jamesa, Jay na Kendalla i Isabella na Logana. Posiedziałyśmy chwilkę z nimi i widząc, że coraz bardziej się tym, że siedzą przy nich dziewczyny w ręcznikach, wstałyśmy i podeszłyśmy pod drzwi sypialni dziewczyn.
 - Ej ! A wy dokąd ? - zdziwił się James.
 - Sarenki idą odpocząć, chłopaki - zaśmiałyśmy się.

{ Na następny dzień }

Słyszałam śmiechy i chichoty przez sen. Nie chciałam się budzić i wstawać, ale nie dawały mi spokoju te śmiechy. Otwarłam leniwie oczy i wstałam z miękkiego łóżka. Ziewnęłam cicho i chwyciłam za klamkę do sypialni. Wszyscy siedzieli w saloniku.
 - No nareszcie ! Coś ty robiła w nocy, że taka niewyspana jesteś ? - zaśmiała się Alex.
 - Haha - zaśmiałam się sarkastycznie.
 - Kobito ! Południe już jest ! Idź się ogarnij i wracaj - puściła oczko Jay.

Isabella .

Reachel wróciła i w tym samym momencie ktoś zapukał do drzwi. Był to jakiś lokaj.
 - Dzieńdobry. Chciałem tylko poimformować młodzież, że obiad już czeka na stole na pokładzie.
Nas zamurowało. Chociaż to jest normalne. Ruzyliśmy za lokajem i dotarliśmy na górny pokład. Stał tam stolik pięknie przystrojony, a smakołyków było tyle, że nie zjedliśmy wszystkiego.

Alex .

Jedliśmy z wielkim apetytem. Chłopcy siedzieli obok siebie.. I to był zły pomysł. Carlos zabrał ostatni kawałek kotleta schabowego, którego chciał zchrupać James.
 - Ej ! To mój schabowy ! - zwrócił mu uwagę James.
 - Hehe.. Już nie - powiedział Carlos.
 - Osz ty.. !
Zaczeli się bić i szturchać. Ja tylko spojrzałam na Reachel. Nie była zadowolona ich zachowaniem. W końcu doszło do poważniejszej zbrodni.. James wylał sok Logana.
 - Ty czopie ! Patrz, coś narobił !
 - Ble ble ! Skrobaj ze stołu, profesorku ! - wymądrzał się James.
Logan przyłączył się do bójki i teraz bili się w trójkę. Teraz spojrzałam na Isabelle.. No śmiać się nie śmiała.. Chłopcy wstali z siedzeń i dalej obkładali się pieściami. Nagle James popchnoł Kendalla na krześle, który jadł akurat zupę. Kendall miał akurat twarz w swojej zupie.. Ojj.. Wściekł się niesamowicie.. I zgadnijcie, co zrobił. Yes ! Przyłączył się do bitki ! Jay lekko się śmiała, ale tylko leciutko. Bili się tak przez chwilę. W końcu zaczeli się zbliżać do barjerek statku. Zaczęłyśmy się denerwować.
 - No, żeby tylko oni nie wypadli - zwróciła uwagę Isabella.
Coraz bardziej sie zbliżali, i zbliżali. Ja i dziewczyny wstałyśmy i zaczęłyśmy powoli podchodzić do chłopaków. Loganowi podwinęła się noga i przewiesił się przez barjerkę. Oni tego nie zauważyli. Dalej się pchali. Carlos popchnoł Jamesa na tyle, że wypadł za barjerkę. Na szczęście się w ostatniej chwili chwycił się jej.
 - James ! - krzykłam.
Szybko podbiegłyśmy do nich. W międzyczasie reszta też wyleciała. Zaniskie były te barjerki. Carlos, Kendall i Logan wypadli, a my zaczęłyśmy piszczeć, ale chwycili się nóg Jamesa.
 - Trzeba ich wyciągnąć ! - krzykła Reachel.
 - Łańcuch ! - krzykłyśmy.
Jay chwyciła się rurki z flagą, Isabella chwyciła jej rękę, Reachel rękę Isabelli, a ja rękę Reachel i wyciągnęłam rękę Jamesowi.
 - Łap się ! - krzykłam mu.
 - Trzyma się mnie trzech gości ! Nie dam rady !
 - Wolisz spaść ?!
Nagle Isabella zaczęła coś dziwnie stękać.
 - Ej ! Szybko ! Bo ja się nie utrzymam ! Ta rurka jest mokra !
James tylko spojrzał na mnie i podał mi rękę. Zrobił mi się okropnie ciężko. Wszystkie poleciałyśmy lekko do przodu.
 - Nie dam rady ! - krzykła Isabella.
Spojrzałam, co się tam dzieje. Isabella juz prawie puszczała rurkę. Wszystkie spojrzałyśmy w jej stronę.
 - Co robimy ? - zapytała z paniką Reachel.
 - POMOOCY ! - wrzasłyśmy razem.
Nikt nie przyszedł.
 - Nie wwytrzymaam !
W końcu puściła rurkę, a my polecieliśmy kompletnie do przodu i wyleciałyśmy przez barjerkę. Zamknęłam oczy i poczułam, że nie moge złapać oddechu. Nagle poczułam wodę.. Słoną wodę..
___________________________________________________
Matko x D Udaało się x D Mam ograniczone warunki do pisania, bo laptop nie działa, a tata mi nie chce dać swojego x D Ale mam komputer na wyłączność, także będzie łatwiej ; ) No więc, pomysł zaczerpnięty x D Dla wtajemniczonych to jest jasne x DD Nie mogłam się oprzeć tym dwóm piosenkom, co się tu pojawiły x D Tak ładnie i się to poukładało : D Skończyłam w fajnym miejscy, muszę przyznać ; ) Ciekawie, a za razem tajemniczoo x D Dobiła mnie wczorajsza rozmowa z Katelyn o szściopakach x DDD A ! x D Głosujcie na Katelyn w Viva Comet 2012 w kategorii : Tekst roku ! x D
Ja : Wbijaj do mnie ! Ja tu mam saune x d
Katelyn : Już pędzę xd
Ja : Tylko Alex ma juz zajęte miejsce przy kaloryferze x d
Katelyn : Chyba Jamesa x dd Wiesz, o co chodzi ten jego 'sześciopak ' x ddd
BRAVA BRAVA x D Głosujcie na Katelyn w kategorii : Tekst rokuu ! x DDD
Hasło wyborcze : Miej sześciopak, będzie cieplej ! x DDD { Sama wymyślałam i jestem menadżerem tej uczestniczki x DD }
Zapraszam do głosowania i następny rozdział już nie długo ! ; **

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz