Reachel .
Otwarłam oczy i zobaczyłam ocean. Z tą różnicą, że byłam w tym oceanie. Rozejrzeliśmy się dookoła. Statek odpływał coraz szybciej.- Ej ! Ratunku ! - krzyczeliśmy.
- Gwiazdy za buurtą ! - krzyczał Carlos i James.
To tak jakby nas usłyszeli.
- Okej. Co robimy ? - zaczęła panikować Isabella.
- Spokojnie. Płyńmy przed siebie. Może na coś się natkniemy - uspokoił ją Kendall.
- Tak. A wiesz na co na pewno ? Na rekiny ! - zdenerwowała się Jay.
- Spokojnie. Woda jest ciepła, a rekiny lubią.. - nie dokończył Logan.
- Ciepłe wody - powiedziała ze strachem w oczach Alex.
- Tylko spokojnie. Będziemy improwizować. Płyńmy - powiedział Kendall.
Zaczeliśmy płynąć spokojnie, jeden żabką, drugi pieskiem. Minęło parenaście minut, a my już byliśmy zmęczeni. Zatrzymaliśmy się na moment ciężko dysząc.
- Wiecie co ? Głodny jestem - przyznał James.
- O, serio ? - zapytała retorycznie, a za razem sarkastycznie Alex.
- Taak.. Marzę o soczystym boczku przysmarzanym na patelni..
- Mhmm.. A ja o chrupiących corndogach.. - rozmarzył się Carlos.
- Mam ochotę na pączka.. bułeczkę.. - dodał Logan.
- WYSPA ! - krzykłam.
- Nie, nie. Wysp nie jadam - obrzydził się.
- NIE ! WYSPA ! - powtórzyła Alex i wskazała palcem na dużą wyspę.
Zaczeliśmy znowu szybko płynąć. Zapomnieliśmy o jakimkolwiek zmęczeniu. W końcu dotarliśmy do celu.
- Ej, wiecie co ? ŻYJEEMY ! - wykrzyknoł James.
- Super, James. Ale nie na długo, bo.. TERAZ CIĘ ZATŁUKĘ ! - rzuciła się na niego Alex.
- Spokojnie. Nie ponośmy się emocjom - uspokoił znów Kendall.
- Odezwał się Pan Psycholog Schmidt - zdenerwowała się Jay.
- Ej, uspokój się Jay - położył jej rękę na ramieniu Logan.
- A ty teraz taki mądry, co ? - podeszła do Logana Isabella.
- To nie nasza wina ! - krzyknoł James.
- O, czyżby ? - rzuciła mu wrogie spojrzenie Alex.
- Tak !
- A kto się zaczoł kłócić o głupiego schabowego, co ?
- Bo Carlos mi go zabrał, a byłem głodny.
- Tak, od razu zwal na mnie ! - krzyknoł Carlos.
- Tak !
- Zjadłeś około pięciu !
- Nie, bo na tacy były tylko cztery !
- A bo ty liczyć nie umiesz !
- To trzeba było zapytać Logana, skoro się tak pieklił, że mu sok wylałem !
- Zamknij się kurduplu ! - rzucił się na Jamesa Logan.
- Nie wiem, czy wiesz, ale James jest najwyżyszy z nas, głupku ! - zaczęła Alex.
- Nie ! To wina Carlosa ! Gdyby zostawił tego zasiusianego schaba, to by nie było bójki ! - krzykłam.
- On wcale nie był zasiusiany ! - krzyknoł Carlos
- Tak ! To był tylko sos ! - dodał James.
- A czy ja rozmawiam z tobą ? - zdenerwowałam się na Jamesa.
- Ej, okej. Uspokójmy się - powiedział Kendall i Logan.
- Tak. Nie widzicie, co się z nami dzieje ? - dodała Isabella istanęła za Kendallem i Loganem.
- Tak. JESTEŚMY NA BEZLUDNEJ WYSPIE ! - krzykłam z Alex.
Alex .
Nagle usłyszeliśmy szelesty.- Co to ? - przestraszyła się Isabella.
Znowu szelest. Zauważyłam coś na dwóch nogach. Miało żadkie futro. Było wielkie. Nagle zniknęło. I znowu szelest. Z krzaków wyłoniła się dziewczyna. Długie blond włosy splecione w warkocz, oczy błękitne, a skóra brzoskwiniowa.
- Woow.. - wytrzeszczyli oczy Carlos i James.
Logan i Kendall nie zareagowali tak samo.
Kendall .
Dziewczyna nie zrobiła na mnie dużego wrażenia. Sam botox moim zdaniem.- Witajcie. Jestem Tatiana.
- A ja Carlos - stanoł przed nią.
- A ja James - popchnoł Carlosa w bok.
Reachel .
Ja tylko spojrzałam na Alex z uniesioną brwią. Ona wzruszyła ramionami. Nie byłam zazdrosna. Byłam mocno obrażona, tak jak Alex.- Długo już tutaj jesteście ? - zapytała dziewczyna.
- Nie. Pare minut - powiedział Logan.
- Nowi, co ? - uśmiechnęła się.
James i Carlos uśmiechneli się od ucha do ucha.
- A ty ile już tu jesteś ? - zapytał Kendall.
- Hmm.. Ja tu jestem od urodzenia.
Wszystkim oczy wyszły na wierzch.
- A ile masz lat ? - zapytała Alex mierząc ją wzrokiem.
- Dziewiętnaście - odpowiedziała odwzajemniając ruch Alex.
- Dziewiętnaście.. - uśmiechneli się chłopcy.
- Okej. To my już pójdziemy - pociągnęła za kaptur bluzy Jamesa Alex.
- Tak - przyznałam jej rację i chwyciłam bluzkę Carlosa.
Nagle Tatiana jednak stanęła nam na drodze i powiedziała :
- A nie chcecie czegoś zjeść ? - uśmiechnęła sie dziwnie.
- Do Dżungli ! - krzykneli Carlos i James i pobiegli za Tatianą zostawiając mnie, Alex, Jay, Kendalla, Logana i Isabelle.
- To co ? Idziemy ? Jesteśmy głodni, nie zaprzeczajcie - powiedział Logan.
- Ona wie, gdzie jest jedzenie - dodała Isabella.
- Ona mi się nie podoba - powiedziała Alex.
- Ona jest dziwna - dodałam.
- Oj, mówicie tak, bo chłopaków wam zabrała - zaśmiała się Jay.
Przewróciłyśmy oczami, a reszta ruszyła za Tatianą i chłopakami. Ja i Alex szłyśmy na końcu.
Carlos .
Ona była piękna. Piękne oczy, skóra, włosy. Istne cudo. I wiecie co ? .. Ona pachniała mandarynkami : D Szliśmy wpatrzeni w nią jak w obrazek. A do tego miałem okazję widzieć taką piękna laskę wyraźniej. Wiecie, byłem u okulisty niedawno temu i dali mi soczewki kontaktowe. Ona aż błyszczała.James .
Eh, no cóż mam powiedzieć.. Urodziwa panna.. Alex i tak jest na mnie obrażona na fula, to mogę zaszaleć ; )Alex .
Ja i Reachel szłyśmy z taką odrazą po tej głupiej dżungli, że tego się nie dało opisać. Spojrzałam w dół, na ziemię. Zauważyłam siatkę ukrytą pod ściółką leśną." Co jest .. ? "
Nagle siatka podniosła się i uniosła nas do góry. Carlos i James stali koło Tatiany.
- Co ty wyprawiasz ? - krzyknoł Kendall.
- Wypuść ich ! - krzyknoł Carlos.
- Jeśli chcesz się z nami umówić, to powiedz, a nie musisz brać naszych przyjaciół do siaty - powiedział James.
- JAMES ! - krzykliśmy.
- No co ? - zdziwił się.
- Wypuść ich Tatiana ! - krzyknoł Carlos.
- Wypuszcze ich.. Kiedyś.
Tatiana zamknęła oczy, wzięła głęboki oddech i otwarła je. Z błękitnych źrenic zrobiły się jaskrawo zielone i spojrzała w oczy chłopaków.
" Hipnotyzuje ich.. ! "
Chłopcy patrzyli się na nią bnez opamiętania.
- Carlos ! Nie patrz się w jej oczy ! - krzyczała Reachel.
- James, jak za chwilę nie spojrzysz na mnie to dostaniesz w ryło ! - krzyczałam.
Nie reagowali.
Reachel .
Tatiana zamknęła oczy i ponownie je otwarła. Już nie były zielone, tylko znowu błękitne. Spojrzałam na Carlosa. Był oczarowany. Straciłam nadzieję, że wszystko znowu będzie takie jak dawniej.- Carlos.. ? - zawołałam cicho z ostatnia nadzieją.
Nie spojrzał na mnie.
- James. Spójrz na mnie.. - powiedziała równie cicho Alex.
Nie spojrzał.
- Chodźcie chłopaki. Zaprowadzę was do mojej jaskini - uśmiechnęła sie wrogo.
I odeszli.
Kendall .
Alex i Reachel zaczęły panikować i wołać Carlosa i Jamesa. Ja jednak się zastanowiłem i spojrzałem w dół. Zauważyłem ostre liście. Żaróweczka zaświeciła mi jasno w głowie. Zacząłem wyciągać rękę z siatki i starałem sie sięgnąć liścia. Udało się. Chwyciłem mocno liścia, przy czym przeciąłem się. Ale nie zwracałem teraz na to uwagi. Przyłożyłem liść do siatki i zacząłem ją przecinać. Udało się. Upadliśmy wszyscy na ziemię. Alex i Reachel rozejrzały się dookoła.- Ślady stóp ! - wskazała na ziemię Alex.
Zaczeliśmy iść ich tropem i doprowadziły nas do przesmyku. Dostać sie dało na drugą stronę, ale tylko przechodząc po pieńku.
- O nie nie. Ja tędy nie pójdę - odsunęła się Reachel.
Reachel .
Jak ja tylko spojrzałam w dół tego przesmyku przeszły mnie dreszcze.- Chcesz uratować Carlosa, czy nie ? - zapytała Isabella.
- Tak, bardzo.. Ale.. Nie potrafie..
- Reachel nie rób scen ! Idziemy ! - pociągnęła mnie za rękę Alex.
Postawiła jedną nogę na pieńku i kazała mi iść.
- Nie, nie chce.
Ona tylko przewróciła oczami.
- Co byś zrobiła, jakbyś się dowiedziała, że ta Tatiana akurat w tym momencie mega mizia się z Carlosem ?
Nic nie powiedziałam.
- A co gdyby sie okazało, że ta Tatiana to w realu Droke, hm ?
Coś we mnie pękło. Nie na to co powiedziała Alex. Ta Tatiana to zwierzyna. To ją widziałyśmy wtedy w krzakach.
" Ona jest kanibalem ! "
Od razu stanęłam na pieńku i zaczęłam iść niepewnie. Lekko spojrzałam w dół. Straciłam równowagę. Zamknęłam oczy i chwyciłam sie pnia. Czułam, że wiszę w powietrzu. Lekko otwarłam oczy i zobaczyłam przepaść. Zaczęłam piszczeć.
- Reachel ! Trzymaj się ! - krzyczeli wszyscy.
Nagle wszyscy ucichli.
" Co sie dzieje ? "
Podniosłam głowę do góry. Ktoś stał na wyższym urwisku. Nie widziałam dokładnie, ponieważ słońce oświecało moją twarz. Soczył na pień i podał mi rękę. Wyciągnoł mnie. Spojrzałam w jego oczy.
- Carlos ?! - przytuliłam się do niego.
Przeprowadził mnie na druga stronę. Zaraz potem przeszła reszta towarzystwa.
- Jak to możliwe ? - zapytał Logan.
- Miałem soczewki - uśmiechnoł się.
- Geniusz się w końcu ujawnił - zaśmiał się Kendall z Jay.
- Gdzie James ? - załkała Alex.
Carlos starał się nie patrzeć w jej oczy. Coś ukrywał.. Coś się stało..
_________________________________________
Jak zamieściłam w tytule dziś obchodzę 9 miesięcy z BTR ; D Huraa x D Tatiana powstała na podstawie Samanthy Droke.. Tylko, że Tatiana jest, jak to powiedział James, " Urodziwsza " x D Tak wiem, znowu zaczerpnęłam pomysł z jednego filmu x D Ale przynajmniej coś się dzieje x D Ten rozdział pomogła mi napisać piosenka Evanescence " Bring Me To Life " i piosenka BTR " Invisible ". Następny rozdział już nie długo.. mam nadzieje x D GŁOSUJ NA KATELYN W KATEGORII " TEKST ROKU ! " x D
A ty Alex nie jeździj na sanieckach, bo mi się rozchorujesz x DDD
~ Kocham was wszystkich, mianowicie :
Alex ♥
Jay ♥
Isabella ♥
Robyn ♥
Paris ♥
Katelyn ♥
Michaelle ♥
Jola ♥
~ Nie oddam was nikoomu x D ♥
I pamiętajcie ..
~ Get Munk'd ♥
~ Get Munk'd ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz