czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 22

Reachel .

Otwarłam oczy i zobaczyłam ocean. Z tą różnicą, że byłam w tym oceanie. Rozejrzeliśmy się dookoła. Statek odpływał coraz szybciej.
 - Ej ! Ratunku ! - krzyczeliśmy.
 - Gwiazdy za buurtą ! - krzyczał Carlos i James.
To tak jakby nas usłyszeli.
 - Okej. Co robimy ? - zaczęła panikować Isabella.
 - Spokojnie. Płyńmy przed siebie. Może na coś się natkniemy - uspokoił ją Kendall.
 - Tak. A wiesz na co na pewno ? Na rekiny ! - zdenerwowała się Jay.
 - Spokojnie. Woda jest ciepła, a rekiny lubią.. - nie dokończył Logan.
 - Ciepłe wody - powiedziała ze strachem w oczach Alex.
 - Tylko spokojnie. Będziemy improwizować. Płyńmy - powiedział Kendall.
Zaczeliśmy płynąć spokojnie, jeden żabką, drugi pieskiem. Minęło parenaście minut, a my już byliśmy zmęczeni. Zatrzymaliśmy się na moment ciężko dysząc.
 - Wiecie co ? Głodny jestem - przyznał James.
 - O, serio ? - zapytała retorycznie, a za razem sarkastycznie Alex.
 - Taak.. Marzę o soczystym boczku przysmarzanym na patelni..
 - Mhmm.. A ja o chrupiących corndogach.. - rozmarzył się Carlos.
 - Mam ochotę na pączka.. bułeczkę.. - dodał Logan.
 - WYSPA ! - krzykłam.
 - Nie, nie. Wysp nie jadam - obrzydził się.
 - NIE ! WYSPA ! - powtórzyła Alex i wskazała palcem na dużą wyspę.
Zaczeliśmy znowu szybko płynąć. Zapomnieliśmy o jakimkolwiek zmęczeniu. W końcu dotarliśmy do celu.
 - Ej, wiecie co ? ŻYJEEMY ! - wykrzyknoł James.
 - Super, James. Ale nie na długo, bo.. TERAZ CIĘ ZATŁUKĘ ! - rzuciła się na niego Alex.
 - Spokojnie. Nie ponośmy się emocjom - uspokoił znów Kendall.
 - Odezwał się Pan Psycholog Schmidt - zdenerwowała się Jay.
 - Ej, uspokój się Jay - położył jej rękę na ramieniu Logan.
 - A ty teraz taki mądry, co ? - podeszła do Logana Isabella.
 - To nie nasza wina ! - krzyknoł James.
 - O, czyżby ? - rzuciła mu wrogie spojrzenie Alex.
 - Tak !
 - A kto się zaczoł kłócić o głupiego schabowego, co ?
 - Bo Carlos mi go zabrał, a byłem głodny.
 - Tak, od razu zwal na mnie ! - krzyknoł Carlos.
 - Tak !
 - Zjadłeś około pięciu !
 - Nie, bo na tacy były tylko cztery !
 - A bo ty liczyć nie umiesz !
 - To trzeba było zapytać Logana, skoro się tak pieklił, że mu sok wylałem !
 - Zamknij się kurduplu ! - rzucił się na Jamesa Logan.
 - Nie wiem, czy wiesz, ale James jest najwyżyszy z nas, głupku ! - zaczęła Alex.
 - Nie ! To wina Carlosa ! Gdyby zostawił tego zasiusianego schaba, to by nie było bójki ! - krzykłam.
 - On wcale nie był zasiusiany ! - krzyknoł Carlos
 - Tak ! To był tylko sos ! - dodał James.
 - A czy ja rozmawiam z tobą ? - zdenerwowałam się na Jamesa.
 - Ej, okej. Uspokójmy się - powiedział Kendall i Logan.
 - Tak. Nie widzicie, co się z nami dzieje ? - dodała Isabella istanęła za Kendallem i Loganem.
 - Tak. JESTEŚMY NA BEZLUDNEJ WYSPIE ! - krzykłam z Alex.

Alex .

Nagle usłyszeliśmy szelesty.
 - Co to ? - przestraszyła się Isabella.
Znowu szelest. Zauważyłam coś na dwóch nogach. Miało żadkie futro. Było wielkie. Nagle zniknęło. I znowu szelest. Z krzaków wyłoniła się dziewczyna. Długie blond włosy splecione w warkocz, oczy błękitne, a skóra brzoskwiniowa.
 - Woow.. - wytrzeszczyli oczy Carlos i James.
Logan i Kendall nie zareagowali tak samo.

Kendall .

Dziewczyna nie zrobiła na mnie dużego wrażenia. Sam botox moim zdaniem.
 - Witajcie. Jestem Tatiana.
 - A ja Carlos - stanoł przed nią.
 - A ja James - popchnoł Carlosa w bok.

Reachel .

Ja tylko spojrzałam na Alex z uniesioną brwią. Ona wzruszyła ramionami. Nie byłam zazdrosna. Byłam mocno obrażona, tak jak Alex.
 - Długo już tutaj jesteście ? - zapytała dziewczyna.
 - Nie. Pare minut - powiedział Logan.
 - Nowi, co ? - uśmiechnęła się.
James i Carlos uśmiechneli się od ucha do ucha.
 - A ty ile już tu jesteś ? - zapytał Kendall.
 - Hmm.. Ja tu jestem od urodzenia.
Wszystkim oczy wyszły na wierzch.
 - A ile masz lat ? - zapytała Alex mierząc ją wzrokiem.
 - Dziewiętnaście - odpowiedziała odwzajemniając ruch Alex.
 - Dziewiętnaście.. - uśmiechneli się chłopcy.
 - Okej. To my już pójdziemy - pociągnęła za kaptur bluzy Jamesa Alex.
 - Tak - przyznałam jej rację i chwyciłam bluzkę Carlosa.
Nagle Tatiana jednak stanęła nam na drodze i powiedziała :
 - A nie chcecie czegoś zjeść ? - uśmiechnęła sie dziwnie.
 - Do Dżungli ! - krzykneli Carlos i James i pobiegli za Tatianą zostawiając mnie, Alex, Jay, Kendalla, Logana i Isabelle.
 - To co ? Idziemy ? Jesteśmy głodni, nie zaprzeczajcie - powiedział Logan.
 - Ona wie, gdzie jest jedzenie - dodała Isabella.
 - Ona mi się nie podoba - powiedziała Alex.
 - Ona jest dziwna - dodałam.
 - Oj, mówicie tak, bo chłopaków wam zabrała - zaśmiała się Jay.
Przewróciłyśmy oczami, a reszta ruszyła za Tatianą i chłopakami. Ja i Alex szłyśmy na końcu.

Carlos .

Ona była piękna. Piękne oczy, skóra, włosy. Istne cudo. I wiecie co ? .. Ona pachniała mandarynkami : D Szliśmy wpatrzeni w nią jak w obrazek. A do tego miałem okazję widzieć taką piękna laskę wyraźniej. Wiecie, byłem u okulisty niedawno temu i dali mi soczewki kontaktowe. Ona aż błyszczała.

James .

Eh, no cóż mam powiedzieć.. Urodziwa panna.. Alex i tak jest na mnie obrażona na fula, to mogę zaszaleć ; )

Alex .

Ja i Reachel szłyśmy z taką odrazą po tej głupiej dżungli, że tego się nie dało opisać. Spojrzałam w dół, na ziemię. Zauważyłam siatkę ukrytą pod ściółką leśną.
" Co jest .. ? "
Nagle siatka podniosła się i uniosła nas do góry. Carlos i James stali koło Tatiany.
 - Co ty wyprawiasz ? - krzyknoł Kendall.
 - Wypuść ich ! - krzyknoł Carlos.
 - Jeśli chcesz się z nami umówić, to powiedz, a nie musisz brać naszych przyjaciół do siaty - powiedział James.
 - JAMES ! - krzykliśmy.
 - No co ? - zdziwił się.
 - Wypuść ich Tatiana ! - krzyknoł Carlos.
 - Wypuszcze ich.. Kiedyś.
Tatiana zamknęła oczy, wzięła głęboki oddech i otwarła je. Z błękitnych źrenic zrobiły się jaskrawo zielone i spojrzała w oczy chłopaków.
" Hipnotyzuje ich.. ! "
Chłopcy patrzyli się na nią bnez opamiętania.
 - Carlos ! Nie patrz się w jej oczy ! - krzyczała Reachel.
 - James, jak za chwilę nie spojrzysz na mnie to dostaniesz w ryło ! - krzyczałam.
Nie reagowali.

Reachel .

Tatiana zamknęła oczy i ponownie je otwarła. Już nie były zielone, tylko znowu błękitne. Spojrzałam na Carlosa. Był oczarowany. Straciłam nadzieję, że wszystko znowu będzie takie jak dawniej.
 - Carlos.. ? - zawołałam cicho z ostatnia nadzieją.
Nie spojrzał na mnie.
 - James. Spójrz na mnie.. - powiedziała równie cicho Alex.
Nie spojrzał.
 - Chodźcie chłopaki. Zaprowadzę was do mojej jaskini - uśmiechnęła sie wrogo.
I odeszli.

Kendall .

Alex i Reachel zaczęły panikować i wołać Carlosa i Jamesa. Ja jednak się zastanowiłem i spojrzałem w dół. Zauważyłem ostre liście. Żaróweczka zaświeciła mi jasno w głowie. Zacząłem wyciągać rękę z siatki i starałem sie sięgnąć liścia. Udało się. Chwyciłem mocno liścia, przy czym przeciąłem się. Ale nie zwracałem teraz na to uwagi. Przyłożyłem liść do siatki i zacząłem ją przecinać. Udało się. Upadliśmy wszyscy na ziemię. Alex i Reachel rozejrzały się dookoła.
 - Ślady stóp ! - wskazała na ziemię Alex.
Zaczeliśmy iść ich tropem i doprowadziły nas do przesmyku. Dostać sie dało na drugą stronę, ale tylko przechodząc po pieńku.
 - O nie nie. Ja tędy nie pójdę - odsunęła się Reachel.

Reachel .

Jak ja tylko spojrzałam w dół tego przesmyku przeszły mnie dreszcze.
 - Chcesz uratować Carlosa, czy nie ? - zapytała Isabella.
 - Tak, bardzo.. Ale.. Nie potrafie..
 - Reachel nie rób scen ! Idziemy ! - pociągnęła mnie za rękę Alex.
Postawiła jedną nogę na pieńku i kazała mi iść.
 - Nie, nie chce.
Ona tylko przewróciła oczami.
 - Co byś zrobiła, jakbyś się dowiedziała, że ta Tatiana akurat w tym momencie mega mizia się z Carlosem ?
Nic nie powiedziałam.
 - A co gdyby sie okazało, że ta Tatiana to w realu Droke, hm ?
Coś we mnie pękło. Nie na to co powiedziała Alex. Ta Tatiana to zwierzyna. To ją widziałyśmy wtedy w krzakach.
" Ona jest kanibalem ! "
Od razu stanęłam na pieńku i zaczęłam iść niepewnie. Lekko spojrzałam w dół. Straciłam równowagę. Zamknęłam oczy i chwyciłam sie pnia. Czułam, że wiszę w powietrzu. Lekko otwarłam oczy i zobaczyłam przepaść. Zaczęłam piszczeć.
 - Reachel ! Trzymaj się ! - krzyczeli wszyscy.
Nagle wszyscy ucichli.
" Co sie dzieje ? "
Podniosłam głowę do góry. Ktoś stał na wyższym urwisku. Nie widziałam dokładnie, ponieważ słońce oświecało moją twarz. Soczył na pień i podał mi rękę. Wyciągnoł mnie. Spojrzałam w jego oczy.
 - Carlos ?! - przytuliłam się do niego.
Przeprowadził mnie na druga stronę. Zaraz potem przeszła reszta towarzystwa.
 - Jak to możliwe ? - zapytał Logan.
 - Miałem soczewki - uśmiechnoł się.
 - Geniusz się w końcu ujawnił - zaśmiał się Kendall z Jay.
 - Gdzie James ? - załkała Alex.
Carlos starał się nie patrzeć w jej oczy. Coś ukrywał.. Coś się stało..
_________________________________________
Jak zamieściłam w tytule dziś obchodzę 9 miesięcy z BTR ; D Huraa x D Tatiana powstała na podstawie Samanthy Droke.. Tylko, że Tatiana jest, jak to powiedział James, " Urodziwsza " x D Tak wiem, znowu zaczerpnęłam pomysł z jednego filmu x D Ale przynajmniej coś się dzieje x D Ten rozdział pomogła mi napisać piosenka Evanescence " Bring Me To Life " i piosenka BTR " Invisible ". Następny rozdział już nie długo.. mam nadzieje x D GŁOSUJ NA KATELYN W KATEGORII " TEKST ROKU ! " x D
A ty Alex nie jeździj na sanieckach, bo mi się rozchorujesz x DDD
~ Kocham was wszystkich, mianowicie :
Alex ♥
Jay ♥
Isabella ♥
Robyn ♥
Paris ♥
Katelyn ♥
Michaelle ♥
Jola ♥
~ Nie oddam was nikoomu x D ♥
I pamiętajcie ..
~ Get Munk'd ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz