czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 12

Carlos .

Ja, Kendall, James i Logan pędziliśmy do studia bo zostało nam zalednie osiem minut do dotarcia. Po drodze Kendall zaliczył roślinkę w dużej doniczce X D Wydaje mi się, że Kendziu obczaił nową zajawkę X D Naturalną, zgodną z naturą, nieszkodliwą { czego nie można powiedzieć jeśli chodzi o poszkodowaną roślinkę .. } X D Po tym jak zebraliśmy Kendalla z ziemi obtrzepując go z ziemi z biednej roślinki, która pewnie po tym zdarzeniu pozwie Kendalla do sądu popędziliśmy wieloskokiem do studia. Wparowaliśmy do wnętrza zgrzani i spoceni, co nie groziło tylko Jamesowi .. Dlaczego ? O to samo się spytał Logan.
- JAK TO DLACZEGO ? ! Rano przed śniadaniem przemkłem się do łazienki i przeleciałem się pewną rzeczą ..
- Emm .. Antyperspirantem ? - zgadywał Kendall.
- Nie JAKIMŚ TAM ANTYPERSPIRANTEM ! - oburzył się James. - BARA CUDA CZYNI CUDA .. !
- Ehh .. A ten znowu to samo .. Pistacjowa czy Waniliowa .. ? - westchnołem.
- Nieee ! Toofi - poprawił.
- A wymyślili już o zapachu bandanek ? - zakpił Logan.
- To nie jest śmieszne Logan !! - krzyknoł James.
- Ej ! Ej ! Zapomnieliście o próbie ? - powiedział Kendall.
Wszyscy rzuciliśmy się do drzwi sali nagraniowej. Tam już czekał znerwicowany Steve ; p
- No nareszcie jesteście !
- Sorr szefuniu ! - zaśmiałem się.
- Okej. Wchodzcie do waszej " budy " i śpiewać. A . Tu macie teksty.
- Co będziemy śpiewać ?
- Music Sounds Better With You. I musicie się przyłożyć ! To będzie piosenka o czterech gościach którzy nie wyobrażają sobie świata muzyki bez kogoś ważnego. Jeśli nie macie kogoś ważnego .. A mam nadzieje, że macie. - puścił oczko.
- Oj taaakk .. - westnęliśmy,
- No to świetnie ! Do budy won ! - uśmiechnoł się.
Piosenka moim zdaniem jest extra. Niedość, że rytmiczna to jeszcze o muzyce .. i o dziewczynie .. X DD Co sięcej będziemy ją śpiewać z Mann .. X D Kto kolwiek to jest .. Może sobie przypomnę wchodząc na YT X DDD Próba skończyła się o wpół do drugiej. Krótko jak na przeciętną próbę .. ; D Po skończonej próbie zaraz po słowach Steve'a " Okej, chłopaki. Koniec na dziś. " Kendall powiedział tylko " To na razie ! " i wyleciał ze studnia na pięknych obrotach X DD I domyśłałem się do kogo .. X D Więc ja też z chłopakami pobiegliśmy do domu. W drodze urządziliśmy sobie miłą pogawendkę o zmaltretowaniu roślinki, o Bara Cudzie i o anonimowym Mannie X DD Oczywiście James musiał nam zrobić prelekcje o tym gościu ! : D

Logan .

Szliśmy ulicą i nagle zadzwonił mi telefon.
- Halo ? - odezwałem się.
Usłyszałem tylko sapanie.
- Emm .. Halo ?
Nadal sapanie.
Rozłączyłem się jak najszybciej.
- Kto to był ? - zapytał James.
- Nie mam pojęcia ..
Obejrzeliśmy się dookoła myśląc, że ktoś nas śledzi. Ale nikogo nie było. Więc jak najszybciej pobiegliśmy do domu. Rzuciliśmy się na kanapę ze zmęczeniem. Mijały godziny, a Kendall wciąż nie wracał z randki z Robyn.
- Ej ! Spokojnie ! Może poprostu się dobrze bawią ? - uspokoił nas Carlos.
Mijały kolejne godziny, a on dalej nie wracał ..
- Widać, że aż za dobrze się bawią .. - zarzucił James.
- Zadzwonię do niego. - zaproponował Carlos.

Carlos .

- Halo ? Kendall ! Gdzie ty się u licha podziewasz ?
- Nie odbiera ..
- Ej ! Tu się dzieje coś dziwnego ! Idziemy go poszukać !
Wybiegliśmy do domu Alex. Biegliśmy i biegliśmy aż w końcu dotarliśmy .. a drzwi były uchylone. Wychyliliśmy głowy i zauważyliśmy, że światło było pogaszone w całym domu.
- Alex ? Reachel ? Isabella ? Jesteście tu ? Haloo ! - szepnąłem.
- Tu ich nie ma .. Co robimy ? - zapytał James.
- Szukajmy ich w okolicy.
Rozdzieliliśmy się. Ale ich nigdzie nie było. Ani Kendalla, Isabelli, Reachel, Robyn ani Alex. Kompletnie ich nigdzie nie było ..
- Dobra. Rozdzielamy się i spotykamy się tu za 15 minut.
- Okej.
Ruszyłem do sąsiadów Alex.
- Dobry wieczór. - przywitałem się.
- Dobry. Kim pan jest ?
- Ja jestem przyjacielem dziewczyny która mieszka obok was. Od wczoraj mieszka z nią moja dziewczyna. Przyszedłem je odwiedzić. Jednak drzwi były otwarte i nikogo tam nie ma. Więc pomyślałem, że może widziała pani coś niepokojącego przez pare godzin ?
- Nie .. Chociaż .. Przyszli jacyś mężczyźni, ale nie wyszli ..
- Czyyli .. Sugeruje pani, że mogli uciec tylnymi drzwiami ?
- Możliwe ..
- Dziękuję. Dobrej nocy.
- Nawzajem chłopcze ..
Pobiegłem do najbliżeszgo opuszczonego magazynu gdzie mógł się ukryć. I znalazłem budynek bez okien, ale w jednym z okien świeciło się światło. Zadzwoniłem do chłopaków.
- Logan ? Przyjdź pod opuszczony magazyn z jednym zapalonym oknem.
- Okej.
- Przekaż James'owi.
- Jasne.
Rozłączyłem się i nagle ktoś stanoł za mną. I to był Kendall.
- Stary ! Co ty tu robisz ? Dzwoniliśmy !
- Sorr. Szukam Robyn.
- Jej też nie ma ?
- Nie pojawiła się na spotkaniu ..
- Reszty dziewczyn też nie ma ..
Chwilę potem dobiegli James i Logan.
- KENDALL ? ! - krzykneli z niedowierzeniem.
- Potem sobie to wyjaśnimy ! Szukajmy dziewczyn !
Nagle usłyszeliśmy krzyki.
-Krzyki dochodzą z okna !
- Idziemy !
Weszliśmy do budynku po cichu i zamknęliśmy drzwi. Nagle pojawiło się czworo gości z kijami bejsbolowymi .. i tu mi się film urwał ..

Reachel .

Na moment otwarłam oczy aby zobaczeć co się stało. Zrobiło się okropnie jasno .. Zauważyłam magazyn i powybijane okna .. i nic więcej .. Nagle zrobiło się głośno, bo chyba drzwi trasnęły.
- Dziewczynki ! Pobódka ! Macie kolegów do kompletu ! - powiedział ktoś słodkim głosem.
Ponownie rozejrzałam się ostrożnie dookoła i zobaczyłąm Alex, Isabelle i Robyn .. ale to nie wszystko .. zobaczyłam Kendalla, Logana, Jamesa i Carlosa. Wszyscy we czwórkę mieli poobijane głowy.
- Reachel .. Reachel .. - usłyszałam szept Alex.
Popatrzyłam na nią.
- G-Gdzie my jesteśmy .. ?
- Cii .. Musimy się stąd wydostać .. Ej .. Chłopaki .. Co oni tu .. ?
- Ne wiem ..
- No ! Obudzoone ! I w końcu mam was .. dziewczyny .. !
Reszta też się obudziła wraz z chłopakami.
- Co wy od nas chcecie ? I czego wy chcecie od chłopaków ?
- No co ? Sami przyleźli ! - zaśmiał się gościu.
- No to czego chcecie od nas ?
- Nasze córki kochają tych gości ..
- WIĘC WALICIE ICH PO ŁBACH KIJAMI BEJSBOLOWYMI ? ! JESTEŚCIE POWALENI !!
- Shut Up !! I tak wy pierwsze wykorkujecie w tym magazynie. - zaśmiał się jeden.
Spojrzłam na Carlosa. Nadal nie doszedł do siebie.
Carlos .
Ledwo patrzyłem na oczy .. Widziałem tylko jedno .. Reachel .. Chciałem ją jakoś z tego zakichanego magazynu wyciągnąć .. Ale nie wiedziałem jak .. A rano .. było tak przyjemnie .. Nagle zauważyłem łzę u Reachel.
" Wyciągnę cię z tego .. Obiecuję .. "
____________________________________________
Uff .. Napraacowałam się przy tym rozdziale .. I to wszyystko dla waas ! : ***
Nie wiem czy napiszę kolejną część do 31 października { do Halloween } więc życzę wam , moi czytelnicy mega strasznego halloween ! : D Jak to mówić lubi Alex :
CUKIEREK AALBO PSIKUUS <3
Jeśli chodzi o mnie to ja przebrałabym się za Frank'a Einstein'a X D Tak, " przebrałabym " się ponieważ mieszkam w bloku X D A teraz w sprawie pomysłów :
Alex pomogła mi w tym roozdziale ; D Między innymi w pomyśle o szczegółowej próbie X DD To było genialne z twojej strony .. X D Robyn i nasza gadka o Idefixie i Trendixie X D { Trendix jest móój <33 } Kocham was ! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz