czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 20

Reachel .

Alex zaczęła tłumaczyć, co sie wydarzyło.
 - Kiedy weszliśmy do domu, weszłam na Twittera, czy jest coś może ciekawego. Zobaczyłam Twitta Basty'ego... Napisał, że odnalazł "tą jedyną"... Potem się wkurzyłam, awrzeszczałam na Ciebie, a na koniec pożarłam się z Jamesem. Chciał skorzystać z mojego laptopa i zobaczył tapete z Basty'm. Zrobił mi mega afere, że się z nim umawiam.
Zastanowiłam się chwilę.
 - Ale... Kto to ten Bysti...?
 - Basty! Ten z P6!
 - Aaa... I nie umawiasz się z nim...?
 - Reachel... - denerwowała się powoli.
 - Okej, okej. Nie ma co się załamywać. Chodź na dół, mam gościa.
 - Jakiego?
 - Przyjechał do mnie mój brat ze Szkocji - wytłumaczyłam.
 - Masz brata?
 - Chodź na dół to go poznasz.
Zabrałyśmy Dark i Daisy i zeszłyśmy na dół. Alex widząc Jamesa siedzącego na fotelu z przybitą miną, gwałtownie się cofnęła.
 - Ja tam nie idę - szepnęła.
 - Idziesz! - szepnęłam głośniej.
Alex i ja podeszłyśmy do Freddiego i pani Lawson.
 - Hej. Jestem Alex - podała rękę Freddiemu.
 - Freddie - przedstawił się brat - A to moja opiekunka.
 - Zoey Lawson - uścisnęły sobie dłonie.
Usiadłyśmy sobie, ja koło Carlosa, a Alex koło mnie - zdala od Jamesa.
 - Powiedz mi Freddie, gdzie teraz będziesz mieszkał? Bo rodzice zostawili mi mieszkanie dwie ulice dalej. Ty i pani Lawson możecie sobie tam zostać, a ja was będę odwiedzała - powiedziałam.
 -Tak. Dobry pomysł. Dzięki Reachel - uśmiechnoł się - A tak na marginesie... Kim byli ci kolesie, co wiedzieli gdzie mieszkasz?
 - No... - nie dokończyłam.
W tym momencie do domu wpadł z krzykiem Kendall i Logan, a za nimi wrzeszczące Robyn, Jay, Isabella i Michaelle. Logan w końcu potknoł się o własne nogi, a na nim wylądował Kendall. Na nich z wielkim piskiem wpadły dziewczyny i zaczęli się okrutnie tłuc. Wszyscy patrzyliśmy z uniesionymi brwiami ze zdziwienia.
 - Tua... To właśnie oni... - dokończyłam.
W końcu zauważając nas zatrzymali się. Ja się podniosłam i podeszłam do nich. Przedstawiłam ich i szepnełam im, że James i Alex sa mega pokłóceni. Oni tylko kiwneli głowami i weszli po cichu do kuchni. Alex tylko szepnęła do mnie, kiedy usiadłam koło niej.
 - Jak się pogodzić z Jamesem?
 - Coś wymyślę...
Podnieśliśmy się wszyscy. Freddie i pani Lawson wzieli ode mnie klucze do mieszkania rodziców, a ja tylko pokazałam im gdzie jest cel. Pożegnali się i odeszli. Ja i Carlos machaliśmy im. Zauważyliśmy, że nikogo nie ma na podwórku. Weszliśmy do domu i słyszeliśmy krzyki. Dobiegały one spod drzwi łazienki. Pobiegliśmy tam, a przy drzwiach łazienki stał Kendall, Logan i Robyn, Jay, Isabella i Michaelle.
 - Co tu sie dzieje? - zapytałam.
 - Zamkneliśmy ich - odpowiedziała Robyn.
 - ...W łazience...? - zdziwiłam się.
 - Pogodzą się za jakieś dwie godzinki - pokazał kciuk Logan.
 - Szybciej się pozagryzają. Alex będzie wisiała na drążku kabiny prysznicowej, a James będzie pływał w sedesie - szepnoł Carlos do mnie.
 - Too nie był najlepszy pomysł... wiecie... ? - zapytałam.
 - Wieemy... - przyznali.

Carlos .

Przesiedzieliśmy pod łazienką .. Tak .. Pod łazienką .. 4 .. Godziny .. Tak .. Godziny. Zacząłem już liczyć panele na podłodze.
 - Ty, a jak oni juz się tam pozabijali ? - odezwała sie Robyn.
 - Ta, od zrazu spisujmy zgon - zaśmiała się Isabella.
 - Która godzina ? - zapytała Reachel.
 - Szesnasta piećdziesiąt trzy - spojrzała na zegarek Michaelle.
Reachel pobiegła gdzieś i wróciła z kartką papieru.
 - Alex sie urodziła w wigilię, nie ? - zmrużyła oczy.
Wszyscy spojrzeliśmy na nią ze wściekłym wzrokiem.
 - Nie pisz zgonu ! - wrzaśliśmy.
 - To jak jesteście tacy mądrzy to otwórzcie te przeklęte drzwi ! - krzykła Reachel.
Wszyscy podeszliśmy powoli do drzwi. Kendall delikatnie chwycił klamkę i przekręcił kluczyk. Wszyscy wstrzymalismy oddech.

Logan .

Hehe x D Nie uwierzycie ! x D Mieliśmy czarne wizje. Alex w prysznicu i James w sedesie .. A tu proszę, jaka niespodzianka ! x D James siedział pod ścianą z zamkniętymi oczami, a obok niego siedziała Alex również z zamkniętymi oczami, a ich głowy opierały się nawzajem. Do przodu przecisnęła się Reachel i wyciągnęła telefon .. SMARTFOONA x D
 - Muuszę uwiecznić tą chwilę ! - zaśmiała się.
 - Aż tak rzadko ich widujemy w takiej pozie ? - zapytałem.
 - Nie, ale musze się jej odpłacić za to, że sfilmowała mnie wtedy na plaży z Carlosem - zaśmiała się Reachel.
 - O ! I to się nazywa zeemstaa - dodał ze śmiechem Carlos wyciągając swój telefon .. EHOFOONA x D
Nagle obydwoje się przebudzili i patrzeli na nas ze zdziwieniem i ze złością za razem.
 - Ej .. - odezwała się Alex spokojnie.
 - Hm ? - zapytaliśmy chórkiem.
 - .. ZAMKNELIŚCIE NAS W ŁAZIENCE ! ZNOOWU ! - krzyknoł James wymachując rękoma - A żeby tego było mało .. MNIE JUZ DRUGI RAZ ! Uwierzcie mi, że tą łazienkę znam lepiej niż Alex i was do kupy !
 - Reachel .. Co ty tam tak stukasz w ten telefon ? - zapytała Alex pokazując palcem.
 - Reachel wysyła waszą fotkę na fejsa i tłita - odpowiedział bezmyślnie Carlos.
 - CARLOS ! - krzykliśmy.
Alex natychmiastowo sie podniosła.
 - C-Co ? C-Co ty roobisz ? ! - wrzasła Alex.
 - Odpłaacam ci się ! - roześmiała się.
 - .. Oddaj ten telefon ..
 - Nie.
 - Oddaj .. - mówiła Alex coraz bardziej nerwowo.
 - Non - pokiwała głowa przecząco.
 - Oddaj mówię ..
 - Pardon mademoiselle .. Non - zaczęła się śmiać.
 - Chodź tu ty .. - zaczęły się gonić.
Dopiero Carlos i James je rozdzieliły. Mało co Reachel nie wylądowała w telewizorze .. Byłaby .. Gwoździem programu x D

{ Pare tygodni później }

Kendall .

Dni wleką się nieubłaganie. Wszystko ciągle po staremu. Freddie przychodzi często do Reachel i Alex, aby poradzić się jak żyć w wieelkim mieście. My ciągle pisaliśmy nowe piosenki do nowego albumu. Michaelle wyjechała razem z Robyn do rodziny we Francji na pare tygodni .. Nie obeszło się bez smutnego pożegnania .. Wiecie, o co mi chodzi .. ; ) A Isabella i Jay ciągle łaziły po centrach handlowych ; D Na początku sierpnia Steve zaproponował nam króciutki urlopik.
 - Mówisz serio, Steve ? - niedowierzałem.
 - No jasne. Zamówiłem wam statek wycieczkowy na Madagaskar. Możecie ze soba zabrać wasze partnerki. Należy wam się odpoczynek.
 - Rany, dzięki stary ! - krzyknoł Carlos.
 - Bez " stary " .. - zwrócił uwagę Carlosowi Steve - Wypływacie jutro o piętnastej. A teraz szmyrać do lasek i je pakować.
 - TAK JEST ! - krzykliśmy.
Biegliśmy jak na skrzydłach do dzieczyn. James i Carlos pobiegli do Alex i Reachel. Ja pobiegłem do Jay, a Logan do Isabelli.

Alex .

Ja i Reachel siedziałyśmy na kanapie. Reachel przekonywała mnie, że Alvin I Wiewiórki to jest najfajniejszy zespół zaraz po BTR. Była ostra kłótnia. Dobrze, że ktoś nagle zapukał do drzwi, bo byśmy się pozabijały .. W przenośni. x D Otwarłam drzwi, a w drzwiach stał James i Carlos ze szczerzami od ucha do ucha.
 - A wy co ? Dzieci uśmiechu ? - zapytała sarkastycznie Alex.
Reachel skoczyła do Carlosa i obrzuciła go całusami.
 - No ta to nie wie co to brak tęsknoty .. - dodała.
Ona udała, że tego nie słyszała. Nagle James spojrzał na mnie i uniósł brew i otwarł ramiona. Wzrószyłam ramionami i się do niego przytuliłam.
 - Co tu robicie ? - zapytałam.
 - Steve zrobił nam urlop - powiedział James.
 - Zamówił nam na jutro statek wycieczkowy na Madagaskar - dodał Carlos.
 - A wy jedziecie z nami - uśmiechneli się.
Nieźle się zdziwiłyśmy. Zaczęłysmy piszczeć i skakać po salonie.

Jay .

Siedziałam w domu. Nie miałam nic do roboty, więc zaczęłam malować. Kogo ? Hehe. Oczywiście Kendalla. Otwarłam laptopa i otwarłam jego fotkę. To nie takie trudne. Doszłam już do oczu. Mieszałam kolor żółci z zielenią. Gdy para oczu miała piękną barwę, odłożyłam kredki i mazaki. Podparłam sie na ramionach i utopiłam się w oczach rysunkowego Kendalla. W tym momencie do drzwi ktoś zapukał. Pobiegłam otworzyć, a u drzwi stał Kendall. Lekko się zmieszałam widząc go i nie potrafiłam juz spojrzeć mu w oczy tak jak na rysunku.
 - H-Hej. Co ty tu robisz ? - zapytałam nieśmiało.
 - Steve załatwił nam urlos. Jutro płyniemy statkiem na Madagaskar - odpowiedział równie niesmiale.
 - To.. Super.. Czyli.. ? Nie będziemy sie widzieć przez jakiś czas.. ?
 - Słuchaj.. Robyn wyjechała pare dni temu.. Smutno mi by było.. Więc.. Chciałem spytać, czy nie popłynełabyś ze mną..
 - N-Naprawdę.. ?
 - No jasne - uśmiechnoł się.
Bez wachania rzuciłam mu sie na ramiona. Zapomniałam o uporze i nieśmiałości. Byłam niezmiernie szczęśliwa. Jak nigdy. Wypuściłam go z ramion, a on tylko zajrzał do środka salonu.
 - A co ty tam bazgrzesz moja ty pani Monet ? - zaśmiał się.
 - A nic - zarumieniłam się.
On wszedł i podszedł do biórka. Wzioł rysunek do rąk i wytrzeszczył oczy z wrażenia.
 - To ja ? - zdziwił się pokazując na kartkę palcem.
 - Tak.. Może nie jest tak ładny jak w rzeczywistości.. Ale starałam się.. - uśmiechnęłam się.
On nic nie powiedział tylko mnie przytulił.

Isabella .

Leżałam na kanapie i jadłam żelki i czytałam najnowszy artykuł chłopaków z BTR. Nie był długi. Na koniec wywiadu była ich śliczna fotka. Zapatrzyłam się w Logana. Miał śliczny uśmiech. Nie myślałam o niczym innym. Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi. Myślałam, że to ciocia wróciła z zakupów. To był Logan. Gdy tylko sie zobaczyliśmy oboje spuścilismy głowy.
 - Hej Logan - przywitałam się nieśmiale.
 - Cześć Isabella - podniósł lekko wzrok.
 - Co cię do mnie sprowadza ?
 - Mam urlop z chłopakami i jutro płynę na Madagaskar.. I..
 - .. I nie będziemy się widywać ..
 - Nie.. To znaczy.. Chciałem się spytać.. Czy nie popłynęłabyś ze mną.. ?
Zabrakło mi powierza. Nie mogłam złapac oddechu. Nie wiem co sie stało. Zakręciło mi sie w głowie. Wszystko zaczęło wirować. Nie poczułam twardych paneli pod sobą, za to poczułam aksamitne dłonie Logana.
 - Wporządku ? - zapytał z przerażeniem w oczach.
 - Tak.. Tak.. Nie wiem co się stało.. Juz dobrze..
 - Chcesz wody ? - zapytał ponownie z przejęciem.
 - Tak poproszę..
Dał mi wodę i usiedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy pare minut i wkońcu uspokoiłam się.
 - To jak.. ? Popłyniesz ze mną.. ?
Nic nie odpowiedziałam. Poprostu sie do niego wtuliłam bez krępacji. Już nie mogłam się doczekać.
________________________________________________
No nareszcie mi się udało napisać ten przeklęty 20 rozdział ; ) U mnie już ferie, nie wiem jak u was x D Ubolewam nad Alex.. Bieedna ferie jej się już kończą x D Wielkie słowa słowa współczucia x D Nie było łatwo, aby wymysleć, co się będzie działo w tym rozdziale x D Alex chciała pomóc.. Ale pomysł z klasycznymi zakupami mi się niespecjalnie podobał x D Od dwóch tygodni mam fazę na Alvina I Wiewiórki x D Kupiłam sobie pierwszą część i drugą i teraz jadę cytatami jak najęta x DD Jutro ide na trzecią część i wprost nie moe się doczekać x D Obejrzałam wszystkie filmiki z Simonem i Jeanette.. Są cudownii <3 W tym rozdziale pomogły mi piosenki : Alvin and the Chipmunks ~ Get Munk'd, 3OH!3 ~ Follow Me Down, Vertical Horizon ~ Everything U Want i Kerri Roberts ~ Rescue Me <3 Uwielbiam jee <3 Juz niedługo kolejny rozdział .. BĘDZIE SIĘ DZIAŁO ! : D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz